Wiara jest zaufaniem temu, co do czego mam powód wierzyć, że jest prawdziwe. (J.P. Moreland)

Wiara religijna i zabobon są czymś całkowicie różnym. Drugie wypływa z lęku
i jest rodzajem fałszywej nauki. Pierwsze jest ufnością. (L. Wittgenstein)

W sytuacji niepewności poznawczej, w jakiej znajduje się człowiek odnośnie istnienia Boga, bardziej racjonalnym jest
- w świetle posiadanych racji za i przeciw - a także bardziej owocnym społecznie i egzystencjalnie (dla ludzkich zbiorowości,
jak i dla wzrostu moralno-duchowego jednostki) opowiedzieć się za Jego istnieniem i podjąć ryzyko wiary.
Wielkie, wiarygodne i ważkie aksjologicznie idee wymagają bardzo silnych racji, aby mogły zostać odrzucone.
Ateizm nie posiada silnych i spójnych racji podważających teizm (wiarę w osobowego Boga), jest też jednym z najsłabiej filozoficznie
uzasadnionych światopoglądów, tym samym opowiedzenie się za teizmem jawi się jako akt bardziej spójny intelektualnie
i właściwszy moralnie.
(przekonanie własne)

niedziela, 19 lutego 2017

Całun Turyński

Blog powstał w celu zrobienia notatek o kilku ważnych dla chrześcijaństwa sprawach, aby mieć tę wiedzę pod ręką i aby może komuś, kto tu trafi, mogła się ona przy jakiejś okazji przydać.

Post jest prawie w całości cytatami ze źródeł podanych na końcu, stąd brak cudzysłowu przy poszczególnych informacjach. Niektóre informacje zostały też przeze mnie skrócone i przytoczone w sposób niedosłowny na potrzeby tej notki, co też jest powodem braku cudzysłowu.

Po kliknięciu na zdjęcia otworzą się one powiększone bez przechodzenia na inną stronę.


Całun Turyński jest lnianym płótnem liczącym 8 łokci długości i 2 łokcie szerokości (tzw. "łokieć syryjski", jest to jednostka miary stosowana na Bliskim Wschodzie w czasach antycznych; inaczej: 4,37 m długości i 1,11 m szerokości). Podobne płótna o takim samym splocie "Z" odnaleziono w Syrii, Iraku i na Pustyni Judzkiej. Tkaniny z Syrii pochodzą z okresu między I a II w. n.e., jedna z nich ma taki sam ścieg w jodełkę jaki rozpoznano na Całunie. Podobieństwa wykazują także płótna z Egiptu (I-II w.n.e.). W Masadzie (starożytna twierdza żydowska) znaleziono tkaninę wykonaną w sposób bardzo przypominający płótno Całunu, datowaną na okres 40 r. p.n.e. - 74 r. n.e.
Ścieg w jodełkę znany był w czasach Chrystusa na obszarze bliskowschodnim.
Tkaniny o jodełkowym splocie odnaleziono także podczas wykopalisk zorganizowanych przez Uniwersytet Kukushiki w Iraku, w odległości 80 km od starożytnej Babilonii i są one datowane techniką radioaktywnego izotopu węgla na rok 140 przed Chrystusem, z możliwością pomyłki o 100 lat wstecz lub 100 lat naprzód.

 

Na całunie nie odnaleziono śladów wełny, jest za to bawełna z gatunku gossypium herbaceum, jedynego uprawianego na Bliskim Wschodzie w starożytności. Odkryte ślady bawełny pochodzą z innych tkanin wykonanych na tym samym krośnie, co Całun: mikroskopijne włókienka przyczepione do narzędzia przedostały się do wątku i do osnowy turyńskiego płótna. Brak wełny wskazuje, że tkacz nigdy nie wykonywał tkanin wełnianych. Księga Kapłańska (rozdz. 22,11) zakazuje jednoczesnego tkania lnu i wełny z powodu "rytualnej nieczystości", stwierdzono więc, że krosno należało do osób wyznania judaistycznego.

*

Badania śladu włosów wykazują, że odbicie wizerunku na płótnie nie nastąpiło poprzez bezpośredni kontakt z tkaniną. Włosy byłyby w takim przypadku przygniecione, a są miękkie i faliste, wolne od jakiegokolwiek nacisku.


po lewej pozytyw twarzy z Całunu (czyli obraz widziany gołym okiem), po prawej negatyw (obraz o odwróconej kolorystyce, niedostrzegalny gołym okiem, czyli tam, gdzie na pozytywie miejsca są ciemne, na negatywie są jasne) uzyskany podczas wywoływania zdjęć wizerunku. obraz negatywowy daje wizualnie więcej informacji i jest wyraźniejszy, obraz widziany gołym okiem jest dość słaby. dla zilustrowania jak działa obraz negatywowy:




Badania wykazały również, że aby mogło powstać odbicie śladów krwi na tkaninie podobnej do Całunu, ciało musi pozostawać w kontakcie z płótnem przez ok. 36 godzin, nie mogło jednak mieć kontaktu z płótnem dłużej, ponieważ wtedy następuje rozkład ciała, a na Całunie nie ma śladów rozkładu.

Naukowo wykazano, że wizerunek jest niezmywalny (bez powodzenia naniesiono na niego 25 rodzajów laboratoryjnych rozpuszczalników), nie został namalowany, ani nie jest wynikiem nałożenia kolorów na płótno. Wykazano brak jakichkolwiek śladów pędzla.

Analiza gęstości obrazu uwidoczniła jednorodność chromatyczną poniżej dwóch procent. Oznacza to, że gdyby chodziło o malowidło, trzeba by było przyjąć, że autor posłużył się pędzlem o jednym tylko włóknie i pomalował nim każdą pojedynczą nitkę płótna, a to zajęłoby mu nieskończenie dużo czasu. To jednak też jest wykluczone, ponieważ na najciemniejszych obszarach tworzących obraz nie ma nawet śladu pigmentu.
Na Całunie nie wykryto obecności żadnych pigmentów, farb, werniksów czy barwników, nie ma też śladów po płynach, a nici, z jakich zostało utkane płótno, nie są ze sobą sklejone.

Na oczach były położone monety, tzw. lepton Piłata, z napisami wskazującymi ich wybicie w 29 r. n.e., za panowania Tyberiusza. W żadnym z eksperymentów nie udało się z podobną dokładnością odwzorować leptonu na płótnie, nie jest więc możliwe, aby potrafiono zrobić to w średniowieczu.

Oblicze z Całunu i kopie mandylionu (wizerunki Chrystusa występujące w sztuce religijnej od VI w. przedstawiające Jego twarz na płótnie) nałożone na siebie pokrywają się w ponad 100 punktach. Według prawa USA wystarczy 60 wspólnych punktów, aby stwierdzić, że dwa analizowane wizerunki przedstawiają tę samą osobę.


Korona cierniowa, o której mówi Nowy Testament, miała kształt czepca/kasku (tak, jak na Całunie), nie wieńca, jak było to przedstawiane na przestrzeni wieków w sztuce, jej kształt więc (kasku) jest argumentem za tym, iż niemożliwe jest, aby stanowiła średniowieczny falsyfikat, ponieważ autor-fałszerz starałby się odwzorować ślady po koronie zgodnie wiedzą/przekonaniem, jaką posiadało o tym średniowiecze.


Na dłoniach skrzyżowanych na brzuchu (lewa na prawej) widać poszczególne palce, za wyjątkiem kciuków, które przylgnęły do dłoni: powodem było uszkodzenie nerwu pośrodkowego przez gwoździe wbite w nadgarstki na wysokości tzw. obszaru Destota. Urazy w tej części kończyny wywołują przykurcz kciuka i jego wygięcie się ku wewnętrznej części dłoni.


Badania komparatywne (porównawcze) rany boku (owalna rana o dłuższej średnicy 4 cm i krótszej ponad 1 cm, znajdująca się na wysokości piątej przestrzeni międzyżebrowej) zasugerowały, że mogła zostać zadana ostrzem włóczni. Wyraźne i linearne brzegi rany pozostały rozchylone, a to każe wysunąć przypuszczenie, iż rana powstała po śmierci ukrzyżowanego. Z tej rany wypłynęło najwięcej krwi, która wykazuje gęstość wyższą od normalnej, cechującej krew zmarłego człowieka; tworzy ona plamę o wielkości ok. 15 x 6 cm. Oprócz krwi wypłynęła też jasna ciecz, którą badania określiły jako surowicę.


(krew z rany boku)

Na obszarze pleców widać wyraźne ślady będące pozostałościami po ok. 120 uderzeniach biczem. Chodzi najprawdopodobniej o rzymskie flagrum, składające się z sześciu rzemiennych pasów, na których końcach przytwierdzano metalowe kulki lub haczyki z kości. Haczyki rozrywały skórę i wyrywały z niej całe kawałki, ciosy zadawane były z dwóch różnych pozycji, a zatem przypisać je należy dwóm oprawcom stojącym po bokach skazanego.





(flagrum)

Pośmiertne zesztywnienie utrwaliło pozycję stóp z palcami zgiętymi w stronę podeszwy, czyli w takim ułożeniu, w jakim zostały przybite do krzyża. Ślady na płótnie wskazują, że stopy nie były przybite do podpórki, którą często stosowano jeśli ofiara miała cierpieć kilka dni i umrzeć z wycieńczenia, a nie z uduszenia (podpórka umożliwiała unoszenie się i zaczerpnięcie powietrza), ale były przybite bezpośrednio do krzyża.

W wizerunku na Całunie nie odnaleziono żadnych śladów kierunkowości, jak ma to miejsce na rysunku czy obrazie (ślady pędzla lub materiału rysującego, który podczas malowania wykonuje ruch od-do).

Specjaliści z amerykańskiej grupy badawczej Shroud of Turin Research Project dowiedli, że na całunie nie ma śladów tak zwanego przesunięcia. Kiedy ktoś ściągałby okrycie z leżącego człowieka, świeże ślady krwi na okryciu musiałyby ulec wydłużeniu. To tak jak z opatrunkiem na skaleczonym palcu. Gdybyśmy obejrzeli ściągnięty z palca opatrunek pod mikroskopem, na zakrzepłej krwi zauważylibyśmy kierunek ruchu. Tymczasem tam tego nie ma, obraz jest bezkierunkowy.

Wizerunek na płótnie jest termostabilny. Całun przetrwał kilka pożarów i wpływ bardzo wysokich temperatur. Gdyby obraz postaci był namalowany farbami, musiałby ulec degradacji. A on nadal wygląda tak samo. Co więcej, badania wykazały, że wizerunek jest nieprawdopodobnie płytki, ma mniej więcej 40-42 mikrony. Jest jak współczesna fotografia, jak obraz wykonany laserem. Nie dałoby się namalować go farbami w taki sposób, by barwnik nie wniknął w głąb płótna. Szczególnie używając średniowiecznych technik.


(głębokość, a raczej powierzchowność odbicia wizerunku na tkaninie, co jest niemożliwe do uzyskania w jakikolwiek z ręcznych sposobów także dziś)


(włókna Całunu z miejscami, na których "wypalił się" wizerunek)

W ciągu wielu lat, w celu zbadania plam krwi na Całunie, różne ekipy powołane do tego wykonały poniższe badania:

- Immunologiczne
- Fluorescencyjne
- ABO - typujące antygeny krwi
- Radiograficzne
- Spektroskopowe
- Rh
- DNA

Badania prof. Baima-Bollone z Wydziału Medycyny Kryminalnej na Uniwersytecie w Turynie wskazały, że krew, której ślady znajdują się na Całunie, należy do grupy AB. Jest to niezwykle rzadka grupa; według szacunków, posiada ją tylko około 3,2% populacji ludzi, ale aż 18% Żydów sefardyjskich. Do podobnych wniosków doszli prof. A. Adler i J. Heller. Istnieje więc duże prawdopodobieństwo, że owinięty płótnem mężczyzna był Żydem.
Przed kilkunastu laty wykonano obraz genetyczny śladów krwi i okazało się, że jej rozpad wskazuje na wiek mniej więcej 1,9 tys. lat.

Na płótnie stwierdzono obecność krwi tętniczej i żylnej, oraz krwi wyciekłej za życia, jak i pośmiertnej. Krew jest bardzo dobrze zachowana i jest niezanieczyszczona, co prawdopodobnie zawdzięcza inhibicyjnej (opóźniającej procesy zachodzące w organizmie, balsamującej) obecności mirry i aloesu, których obecność stwierdzono na tkaninie.

Całun nie posiada żadnych śladów rozmazania plam krwi, które zawsze następuje przy ściąganiu/odrywaniu tkaniny przyłożonej do rany, nawet gdy robi się to najstaranniej, po prostu pod specjalistycznymi mikroskopami zawsze dostrzega się rozmazanie. Plamy krwi z Całunu nie posiadają tej cechy i w świetle wiedzy medycznej nie ma na to wyjaśnienia.

Grupę krwi AB posiadają także pozostałe relikwie związane z osobą Jezusa, jak Chusta z Oviedo i Tunika z Argenteuil (o nich napiszę innym razem).

Hematyczne (związane ze śladami krwi) odbicie twarzy na Całunie wiąże się ze zjawiskiem hematohydrozji, czyli krwawego potu, będącego wynikiem szczególnie silnego stresu.

DNA, które udało się uzyskać ze śladów krwi, jest w szczątkowej postaci, co wskazuje na bardzo stare pochodzenie krwi. Udało się wyizolować z niej tylko 3 geny, z których nie da się, niestety, stwierdzić wiele więcej ponad płeć pochowanej osoby. Badania prof. Victora Tryona z Centrum Badań Genetycznych na Uniwersytecie Stanowym w Teksasie potwierdziły, że krew z Całunu należała do mężczyzny.

Patolodzy ustalili ponadto, że odbicie wskazuje, iż ciało nie ulegało rozkładowi – na płótnie brak jest np. śladów wyziewów amoniakalnych w okolicach ust. Warto dodać, że ciało zaczyna rozkładać się ok. 40 godzin po śmierci. Żaden ze znanych nam starożytnych całunów nie jest pod tym względem „czysty” – na każdym z nich istnieją ślady rozkładu.

Jak wynika z obecnych badań, obraz o takim jak Całun odcieniu, teksturze i głębokości można by otrzymać tylko używając emitujących promieniowanie ultrafioletowe laserów emitujących niezwykle krótkie impulsy promieniowania. Wizerunek brodatego mężczyzny musiał powstać pod wpływem jakiejś formy energii elektromagnetycznej (na przykład błysku światła o małej długości fali).

Twarz z Całunu, posiadająca zdecydowanie semickie rysy, jest niezwykle spokojna, psycholog ocenił (niestety nie pamiętam nazwiska, postaram się uzupełnić ten brak w niedługim czasie), że człowiek ten w chwili śmierci czuł, iż spełnia jakiś wyższy cel.

Jak podsumował badania prof. A. Adler, żydowski chemik, „wiara, że jest to obraz, wymagałaby większego cudu niż wiara w zmartwychwstanie”.

*

Ikona Chrystusa z klasztoru św. Katarzyny pod górą Synaj pokrywa się w 250 punktach z Całunem.


(po lewej nałożone na siebie wizerunki z Całunu i ikony synajskiej)

*

Prof. Giulio Fanti, specjalista w zakresie miar mechanicznych i termicznych na Wydziale Inżynierii Mechanicznej Uniwersytetu w Padwie wykonał statystyczne obliczenia w oparciu o hipotezy na temat Całunu:

1 - Całun jest autentyczny
2 - jest fałszywy (średniowieczny falsyfikat)
3 - nie jest ani fałszywy, ani prawdziwy

"Statystycznie rzecz biorąc możliwość, że Całun jest autentyczny, jest prawdopodobna w 99,99%, natomiast prawdopodobieństwo, że druga możliwość jest prawdziwa wynosi jeden do 18,6 miliardów.
Oznacza to np., że bardziej prawdopodobne jest, iż w grze w ruletkę 52 razy z rzędu wypadnie ta sama liczba, niż że Całun nie jest autentyczny. Wziąłem pod uwagę 100 udokumentowanych stwierdzeń na temat płótna oraz trzy możliwe hipotezy."

Inny uczony, dyrektor naukowy Międzynarodowego Centrum Syndonologii, wykładowca fizyki matematycznej, prof. Bruno Barberis również przeprowadził obliczenia, które pokazały, że prawdopodobieństwo, iż człowiek z Całunu nie był ukrzyżowanym Jezusem Chrystusem wynosi 1 do 200 miliardów. Szczegółowy rachunek jest tutaj: prof. Barberis

Najwcześniej, bo już w 1902 r. Yves Delage, zoolog, profesor anatomii porównawczej Uniwersytetu w Paryżu i agnostyk, oszacował prawdopodobieństwo, że Całun nie był płótnem pogrzebowym Jezusa Chrystusa na 1 do 10 mld.

Osobno należy potraktować słynne badanie Całunu metodą radiowęglowego datowania C14. Media na całym świecie oznajmiły w 1988 r., że płótno jest falsyfikatem, a jego powstanie datuje się na XIII-XIV wiek. Niestety do dziś, jak sądzę, ok. 1 na 100-150 osób wie, że już ok. 15 lat temu wyniki badań zakwestionowano na podstawie oceny ich jakości oraz na podstawie ponownych badań tego samego materiału, przeprowadzonych przez prof. Raymonda N. Rogersa.
Obszerny opis całej sytuacji znajduje się tutaj, inne uzasadnienie, dlaczego wyniki badań C14 nie są wiążące jest tutaj

____________________


Uprzedzenia tych, którzy nie chcą uwierzyć, że Całun nie jest średniowiecznym falsyfikatem, podsumował wyżej wspomniany prof. Yves Delage, niewierzący: „W problem który sam w sobie jest naukowy, niepotrzebnie wplata się aspekt religijny (...). Gdyby, zamiast o Chrystusa, chodziło o inną osobę, np. Sargona, Achillesa czy któregoś z faraonów, nikt nie miałby żadnych obiekcji. (...) Chrystus był postacią historyczną, dlatego nie widzę żadnej przyczyny, dla której ktoś miałby być zgorszony tym, że zachowały się świadectwa, dotyczące Jego ziemskiego życia”.

Na podstawie: Andrea Tornielli, "Śledztwo w sprawie Całunu"; wywiad z prof. Idzi Panicem, autorem książki "Tajemnica Całunu" opublikowanym na stronie dziennik.pl; artykułu "Tajemnice Całunu" F. Wyrozumski, polskieradio.pl.

Gdyby ktoś chciał uzupełnić wiedzę na temat Całunu w sposób wyczerpujący, poniżej przytaczam rzetelne prace na ten temat (wiele z nich napisały osoby będące syndonologami - syndonologia to gałąź nauki zajmująca się badaniami wyłącznie nad Całunem - lub biorące udział w badaniach Całunu). Zastanawiające jest to, że (wg mojej wiedzy) w j. polskim jest tylko jedna książka sugerująca nieautentyczność Płótna, podczas gdy kilkadziesiąt pozostałych (sam wyliczam 23, są jednakże jeszcze inne, np. I. Wilson - Całun Turyński lub M. Antonacci - Zmartwychwstanie Całunu), których autorzy zazwyczaj posiadają stopnie naukowe lub sami brali udział w badaniach nad Płótnem, nie mają wątpliwości, że wnioski pochodzące z badań tej tkaniny wskazują na jej autentyczność, tj. na starożytne i bliskowschodnie pochodzenie, a nie średniowieczny falsyfikat. Wszyscy badacze uznają jednomyślnie, że wizerunek na Całunie nie jest obrazem i że nie został namalowany, że nie jest to technicznie możliwe dziś, tym bardziej więc nie było możliwe przed narodzinami nowożytnej nauki i fotografii, a już szczególnie medycyny, o której domniemany fałszerz musiałby mieć wybitną, rozległą i nieistniejącą wtedy wiedzę.


Prace, które warto przeczytać, to:

Idzi Panic - Tajemnica Całunu (autor, historyk, profesor nauk humanistycznych, pracownik naukowo-dydaktyczny Uniwersytetu Śląskiego, kierownik Zakładu Historii Średniowiecznej w latach 1998-2017)

Zaccone G. M. - Całun Turyński. Historia tajemnicy (autor, syndonolog, historyk; dyrektor naukowy Muzeum Całunu Turyńskiego oraz wicedyrektor Międzynarodowego Centrum Syndonologii w Turynie)

Pierluigi Baima Bollone - Całun Turyński. 101 pytań i odpowiedzi (autor był dyrektorem Międzynarodowego Centrum Syndonologii, lekarz i profesor medycyny sądowej na Uniwersytecie w Turynie, autor "Podręcznika medycyny sądowej" używanego na włoskich uniwersytetach; dokonał sekcji zwłok premiera Włoch, Aldo Moro)
Pierluigi Baima Bollone, Stefano Zaca - Całun pod mikroskopem  Analiza medyczno - sądowa
dr Stanisław Waliszewski - Całun Turyński dzisiaj (lekarz, syndonolog)

Z. Ziółkowski - Spór o Całun Turyński. Relikwia Męki Pańskiej w świetle najnowszych badań
A. Marion, A. Courage - Całun Turyński. Nowe odkrycia nauki (A. Marion, wykładowca obróbki obrazów w Wyższej Szkole Optyki w Orsay, specjalista w tej dziedzinie; fizyk jądrowy, inżynier prowadzący badania w CNRS; A. Courage, stażystka w Wyższej Szkole Optyki; autorzy przeprowadzili badania obrazowe Całunu na zlecenie Międzynarodowego Centrum Badań nad Całunem Turyńskim)

Treppa Z. - Całun Turyński. Fotografia Niewidzialnego? (prof. UG; kierownik Zakładu Antropologii Obrazu oraz wykładowca Akademii Sztuk Pięknych w Gdańsku; członek Sekcji Syndonologicznej Polskiego Towarzystwa Teologicznego oraz zespołu eksperckiego w Narodowym Centrum Kultury, przewodniczący Komitetu naukowego Polskiego Centrum Syndonologicznego)

Marinelli E. - Całun, obraz "niemożliwy"? (biolog, geolog; członek i wykładowca Rzymskiego Centrum Syndonologicznego)
Marinelli E., Petrosillo O. - Całun Turyński – relikwia czy falsyfikat? Krytyka ostatniego datowania
Resch A. - Oblicze Chrystusa. Od całunu turyńskiego do chusty z Manoppello
Ballosino N. - Wizerunek na całunie. Analiza fotograficzna i informatyczna (prof. Uniwersytetu w Turynie, fizyk, informatyk, specjalista obróbki obrazów, doradca sądowy w zakresie przestępstw w rzeczywistości wirtualnej)
Alfred J. Palla - Całun Turyński jednak autentykiem (historyk, biblista, teolog)

Górny G., Rosikoń J. - Świadkowie Tajemnicy. Śledztwo w sprawie relikwii Chrystusowych
Pier Giuseppe Anccornero - Całun. Historia, nauka, kult (dziennikarz)
Andrea Tornielli - Śledztwo w sprawie Całunu (włoski dziennikarz, watykanista, historyk języka greckiego)

Bruno Barberis, Piero Savarino - Wiek Całunu. Badanie izotopem węgla 14C oraz rachunek prawdopodobieństwa (B. Barberis, prof. fizyki matematycznej na Uniwersytecie w Turynie, dyrektor Międzynarodowego Centrum Syndonologicznego)

Bruno Barberis, Massimo Boccaletti - Całun - kwestia wciąż otwarta
Silvano Scannerini - Mirra, aloes, pyłki i inne ślady. Analiza botaniczna Całunu (prof. botaniki na Uniwersytecie w Turynie, prezes Akademii Rolniczej)

Antonio Milanesio, Simona Siracusa, Stefano Zaca - Tajemniczy "wizerunek". Hipotezy na temat powstania wizerunku na Całunie (A. Milanesio, prof. medycyny sądowej na Uniwersytecie w Turynie; S. Zaca, specjalista w dziedzinie medycyny i psychologii sądowej, konsultant/ekspert sądu turyńskiego)

William Meacham - Spisek przeciwko Całunowi (ponad 512 stron; autor nie jest katolikiem, co nie przeszkadza mu bronić na gruncie nauki autentyczności Płótna; archeolog i znawca metody C14, brał udział we wszystkich ważniejszych konferencjach nt. Całunu przez kilkadziesiąt lat i napisał pierwszy naukowy raport do recenzowanego czasopisma, który rozpoczął dyskusję o Całunie w świecie nauki; w książce opisuje kulisy badań nad Całunem, rozmowy tel. i mailowe z głównymi badaczami, spotkania z nimi czy np. nieznane badanie nitki Całunu metodą C14, której rozcięcie i poddanie badaniu dało dwa odmienne wyniki, każde wskazujące daty do roku 1000; szeroko opisuje też fatalną w skutkach renowację Płótna z roku 2002)

Grzegorz Górny, Barrie Schwortz - Oblicze Prawdy. Żyd, który zbadał Całun Turyński.
Wywiad-rzeka z wybitnym naukowcem żydowskiego pochodzenia jakim jest Barrie Schwortz, a który po 18 latach badań przekonał się do autentyczności relikwii jaką jest Całun Turyński. W 1977 roku Barrie Schwortz, fotograf, specjalista od obrazowania, informatyki i technologii cyfrowych znalazł się w ekipie amerykańskich naukowców, która stworzyła organizację o nazwie STURP (The Shroud of Turin Research Project). Był to zespół, który przeprowadził do tej pory najbardziej szczegółowe badania Całunu Turyńskiego. Jego członkowie na co dzień pracowali dla NASA lub laboratorium w Los Alamos.  Dopiero po 18 latach badań przekonał się do autentyczności Całunu. Jak do tego doszło, o tym właśnie jest ta fascynująca książka ilustrowana zdjęciami zrobionymi przez Barriego Schwortza w czasie badań Całunu. Autor najbardziej naukowej strony internetowej nt. Całunu (publikuje tylko wyniki ogłaszane w recenzowanych czasopismach; na końcu posta jest link do strony)

Autopsja człowieka z Całunu - praca zbiorowa uczonych kilku dziedzin, książka najnowsza na temat Całunu (2018), będąca medyczną sekcją zwłok osoby, której wizerunek utrwalił się na Płótnie. Dla zwykłego czytelnika książka jest aż za bardzo naukowa, mnóstwo medycznych terminów i tabel wyjaśniających anatomię z punktu widzenia medyczno-sądowego. Nie jest to praca popularyzatorska, ale ściśle naukowa analiza śladów pozostawionych na Całunie napisana w formie raportu dla sądu, który miałby przestrzegać w możliwie najbardziej obiektywny sposób reguł badawczych wyłącznie na zebranym materiale, bez przyjmowania jakichkolwiek wcześniejszych założeń.

Autorzy książki to:
Bruno Barberis - profesor fizyki matematycznej na Wydziale Matematyki Uniwersytetu w Turynie, obecny dyrektor Międzynarodowego Centrum Syndonologii;
Luigi Fabrizio Rodella - profesor anatomii człowieka na Wydziale Nauk Klinicznych i Eksperymentalnych Uniwersytetu w Brescii;
Giovanni Pierucci - emerytowany profesor medycyny sądowej Uniwersytetu w Pawii;
Mauro Labanca - profesor kontraktowy anatomii człowieka na Wydziale Nauk Klinicznych i Eksperymentalnych Uniwersytetu w Brescii;
Alessandra Majorana - profesor zwyczajna patologii stomatologicznej specjalnej na Wydziale Specjalizacji Medyczno-Chirurgicznych, Nauk Radiologicznych i Zdrowia Publicznego Uniwersytetu w Brescii;
Giampiero Farronato - profesor zwyczajny ortodoncji Wydziału Nauk Biomedycznych, Chirurgicznych i Stomatologicznych Uniwersytetu w Mediolanie;
Massimo Boccaletti - dziennikarz, freelancer

Polecam jeszcze stronę prowadzoną przez Barrie'go Schwortza, jednego z fotografów zespołu STURP, badającego Całun Turyński w 1978 r. (Żyda, będącego w praktyce osobą niewierzącą w momencie, gdy zaproponowano mu pracę nad Całunem; myślał z tego powodu na początku, że to jest żart i chciał odmówić; obecnie jest jednym z największych zwolenników jego autentyczności, posiada też jedną z najlepszych i najbardziej naukowych stron dotyczących Całunu). Strona zawiera m.in. bardzo obszerną bazę artykułów naukowych, a także archiwum biuletynów British Society for the Shroud of Turin (BSTS) i archiwalne numery wydawanego w latach 1981-1993 specjalistycznego periodyku Shroud Spectrum International: www.shroud.com

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz