Wiara jest zaufaniem temu, co do czego mam powód wierzyć, że jest prawdziwe. (J.P. Moreland)

Wiara religijna i zabobon są czymś całkowicie różnym. Drugie wypływa z lęku
i jest rodzajem fałszywej nauki. Pierwsze jest ufnością. (L. Wittgenstein)

W sytuacji niepewności poznawczej, w jakiej znajduje się człowiek odnośnie istnienia Boga, bardziej racjonalnym jest
- w świetle posiadanych racji za i przeciw - a także bardziej owocnym społecznie i egzystencjalnie (dla ludzkich zbiorowości,
jak i dla wzrostu moralno-duchowego jednostki) opowiedzieć się za Jego istnieniem i podjąć ryzyko wiary.
Wielkie, wiarygodne i ważkie aksjologicznie idee wymagają bardzo silnych racji, aby mogły zostać odrzucone.
Ateizm nie posiada silnych i spójnych racji podważających teizm (wiarę w osobowego Boga), jest też jednym z najsłabiej filozoficznie
uzasadnionych światopoglądów, tym samym opowiedzenie się za teizmem jawi się jako akt bardziej spójny intelektualnie
i właściwszy moralnie.
(przekonanie własne)

czwartek, 28 stycznia 2021

"Wszystkie skrzepy wyszły". Status prawny dziecka poczętego w Polsce

 


Pani Godek, ty szmato jedna, (...) wypie*dalaj k*rwo

(Monika Tichy, liderka protestów w Szczecinie, rzecznik prasowa stowarzyszenia Lambda, którego celem jest walka z dyskryminacją i które na swojej stronie w zakładce "W co wierzymy" cytuje hymn o miłości św. Pawła; autorka tekstu "Życie to brak nienawiści" o świecie wolnym od agresji, zainspirowanym śmiercią prezydenta Gdańska, Pawła Adamowicza)

https://twitter.com/i/status/1354757971964780545


Zaczynam od takiego cytatu, choć jest paskudny i choć post napisałem wcześniej, bo słowa te padły dziś i dość dobrze ilustrują jakość krajowego sporu w sprawie aborcji, a także klasę tej bardziej humanistycznej i humanitarnej strony, zatroskanej o prawa kobiet, godność wszystkich ludzi i głoszącej hasła, od których trudno pomyśleć bardziej wzniosłe. 

*

(1) Konstytucja Rzeczypospolitej Polskiej (z dnia 2 kwietnia 1997 r.)

Art. 72. 1. Rzeczpospolita Polska zapewnia ochronę praw dziecka.

(2) Ustawa o Rzeczniku Praw Dziecka (z dnia 6 stycznia 2000 r.)

Art. 2. 1.  W rozumieniu ustawy dzieckiem jest każda istota ludzka od poczęcia do osiągnięcia pełnoletności.

a więc:

(1) Konstytucja RP chroni prawa dziecka

(2) Dzieckiem jest każda istota ludzka od poczęcia do 18 r.ż.

oznacza to w prostym, logicznym wynikaniu, że w świetle polskiego prawa

Każdej istocie ludzkiej, która od momentu poczęcia posiada status dziecka (Ustawa o Rzeczniku Praw Dziecka), państwo zapewnia ochronę prawną (Konstytucja RP).

Wydaje się, że niedostrzeganie tego wynikania, z powodu braku miejsca na niejasności i z powodu dużej precyzji obu orzeczeń, mogłoby wskazywać na jakąś dysfunkcję poznawczą u osoby, która zapoznała się z ich treścią. A jednak w samej tylko Warszawie protesty gromadziły 100 tys. osób, trzymających (oprócz transparentów z innymi humanistycznymi postulatami typu "Je**ć PiS" i "Wyp******ać") takie hasła jak "Moja PiSS*a, moja sprawa" czy "Wyp******ać od mojej macicy". Wskazywałoby to na to, że ogromna większość protestujących nigdy nie sprawdziła, co polskie prawo, lub choćby tylko konstytucja z 1997 r. i komentarz TK z tego samego roku, twierdzi o ludziach poczętych. Prawdopodobnie wystarczyłoby przytoczyć we wrogiej rządowi stacji telewizyjnej (z której protestujący głównie czerpią informacje) powyższe fragmenty ustaw, a także uczyć o tym w szkołach (lub robić to skuteczniej), aby liczba protestujących spadła co najmniej o połowę.

*

Wydaje się też, że bardzo trudno tu o jakiekolwiek wątpliwości odnośnie tego, kiedy w świetle polskiego prawa płód staje się dzieckiem lub człowiekiem/osobą (bo trudno, aby Ustawa o Rz. P. Dz. mówiła o dziecku nie uznając jednocześnie, że jest ono człowiekiem, zwłaszcza, że mówiąc o nim, nie rozgranicza w żaden sposób etapów jego kształtowania i dorastania, ale jednym terminem dziecko określa istotę od poczęcia do 18 roku życia, bez stopniowania jego statusu ku coraz wyższemu, w zależności od przybywających mu tygodni, miesięcy i lat). 

W obu też, najbardziej przecież normatywnych tekstach prawnych w państwie dotyczących praw jednostki, będących podstawą dla wszystkich innych, nie padają w ogóle terminy "płód" lub "embrion" w artykułach definiujących status dziecka i zapewniających jego ochronę. Mowa jest tylko o dziecku i o istocie ludzkiej od poczęcia. Trudno, aby istota ludzka, którą dodatkowo określa się dzieckiem, nie była człowiekiem (istota ludzka i człowiek to przecież synonimy).

Dwa pierwsze sformułowania z obu ustaw, przytoczone na początku, w zasadzie rozwiewają wątpliwości odnośnie tego kim jest istota poczęta według polskiego prawa, a także od kiedy przysługuje jej ochrona, i trudno o polemikę z jasną wymową tych tekstów. Dodatkowo, powyższe fragmenty ustaw nie wyczerpują argumentów obrońców tezy o nienaruszalnej godności człowieka od jego poczęcia.

*

Orzeczenie Trybunału Konstytucyjnego z 1997 roku dopowiada, że „od momentu powstania życie ludzkie staje się wartością chronioną konstytucyjnie” i „dotyczy to także fazy prenatalnej”.

Konwencja o Prawach Dziecka ONZ (z 20 listopada 1989 r. ), przyjęta i ratyfikowana przez 196 państw, w tym Polskę (7 czerwca 1991 r.), stwierdza : „dziecko, ze względu na swoją niedojrzałość fizyczną oraz umysłową, wymaga szczególnej opieki i troski, w tym właściwej ochrony prawnej, zarówno przed, jak i po urodzeniu”.

Artykuł 23 tej Konwencji mówi, że

1. (...) dziecko psychicznie lub fizycznie niepełnosprawne powinno mieć zapewnioną pełnię normalnego życia w warunkach gwarantujących mu godność, umożliwiających osiągnięcie niezależności oraz ułatwiających aktywne uczestnictwo dziecka w życiu społeczeństwa

oraz

2. Państwa-Strony uznają prawo dziecka niepełnosprawnego do szczególnej troski i będą sprzyjały oraz zapewniały, stosownie do dostępnych środków, rozszerzanie pomocy udzielanej uprawnionym do niej dzieciom oraz osobom odpowiedzialnym za opiekę nad nimi.

Z kolei art. 24 stwierdza

1. Państwa-Strony uznają prawo dziecka do najwyższego poziomu zdrowia i udogodnień w zakresie leczenia chorób oraz rehabilitacji zdrowotnej

i

2. d) Państwa-Strony będą dążyły do zapewnienia matkom właściwej opieki zdrowotnej w okresie przed i po urodzeniu dziecka.

Wszystkie te punkty mówią o dziecku, a jak widzieliśmy w świetle obowiązującej w Polsce Ustawy o Rzeczniku Praw Dziecka, "dzieckiem jest każda istota ludzka od poczęcia do osiągnięcia pełnoletności". Punkty te więc, przeniesione na grunt prawa polskiego, dotyczą także płodu na każdym etapie jego życia i w świetle wszystkich tych przytoczonych danych masowa produkcja tabliczek z hasłem "Moja ci*ka, moja sprawa", oraz procesje protestacyjne na czele z nimi, wydają się nie tyle niemoralne, ile po prostu bezmyślne, lub ściślej, wybitnie bezrozumne.

Wydaje się więc jasnym, że w świetle powyższej definicji, a także w świetle obowiązującego w Polsce prawa i zasadniczych ustaw jakimi są Konstytucja RP i Ustawa o Rzeczniku Praw Dziecka, dzieckiem jest każda istota ludzka od poczęcia do osiągnięcia pełnoletności, żeby raz jeszcze powtórzyć słowa tego ostatniego dokumentu, które trudno w ogóle interpretować z powodu ich bijącej w oczy jednoznaczności.

W moim odczuciu wypływają stąd dwa, dość ważne, wnioski:

1. Osoby domagające się aborcji na życzenie i prawa do "spędzania płodów" (lub - jak określiła to jedna z protestujących podczas wiecu, dzieląca się przez mikrofon "wspaniałym uczuciem" pomocy przy dokonaniu aborcji przez jej koleżankę - "usuwania skrzepów"*) do 12 tygodnia lub więcej bez podania przyczyn (bez ważnych przesłanek medycznych), nie mogą tego robić w świetle obowiązującego prawa bez łamania praw tego "skrzepu", które w świetle przytoczonych ustaw posiada status dziecka od momentu poczęcia i ma zagwarantowaną konstytucyjnie ochronę. Jeśli chcą to robić, muszą zacząć od zmian w obowiązującym prawie, a nie od nie liczących się z nim i pozbawionych refleksji haseł typu Wolne konopie, wolne macice lub Moja wagina, moja sprawa. W kontekście tych haseł warto też zauważyć, że umiejscowiony w macicy płód nie jest ani jej częścią, ani żeńskim organem. Umyka to jakoś domagającym się prawa do dysponowania własnym ciałem, a więc jego częściami i organami. Słowo własny nie obejmuje życia poczętej istoty, które w macicy znajduje tylko schronienie i, przynajmniej w założeniu, przyjazne środowisko do rozwoju.

2. Obrońcy życia, którym zarzuca się pielęgnowanie średniowiecznych przesądów na temat statusu dziecka poczętego i którym przypisuje się niższe IQ od tego, którym dysponują protestujący (utożsamia się tych pierwszych z wyborcami PiS, a przy tym przypisuje się im wiejskie pochodzenie, niskie wykształcenie oraz genetycznie uwarunkowaną niezdolność do refleksji), w świetle obowiązującego w Polsce prawa i definicji dziecka zawartej w Ustawie o Rzeczniku Praw Dziecka, a także jej konstytucyjnych skutkach gwarantujących mu ochronę, mają rację

W świetle sytuacji prawnej w Polsce na dzień dzisiejszy wydaje się, że całkowicie bezzasadne i nieuprawnione jest:

- domaganie się aborcji "bez granic", "na życzenie" i z przesłanki "kaprysowej" (co stało się postulatem już po kilku dniach protestów, które w swojej genezie dotyczyły przecież wad letalnych płodu i obowiązkowi donoszenia takiej ciąży przez kobiety)
- nieliczenie się z prawami dziecka poczętego i odmawianie mu statusu osoby, a także
- określać je (wbrew obu ustawom) "skrzepem", "tkanką" lub "płodem" (w znaczeniu nieukształtowanej masy organicznej nie posiadającej tożsamości).

Można nawet powiedzieć, że obrońcy życia nie mają własnych definicji i pojęć odnoszących się do statusu dziecka poczętego w tym sporze, bo nie jest im to potrzebne. Cytowane w tym poście ustawy wyręczają ich z tego. Nie robią więc oni niczego, co nie miałoby uzasadnienia w polskim, a nawet międzynarodowym prawie (przypomnę, że Konwencję Praw Dziecka ONZ przyjęło 196 państw) i w tym świetle najzwyczajniej wolno im to robić, tzn. walczyć o prawa dziecka, które jak widzieliśmy, jest nim oraz powyższe prawa posiada od momentu poczęcia i któremu ochronę gwarantuje polska konstytucja. 

Czym innym jest nie zgadzać się z definicją życia i statusu dziecka/osoby w fazie prenatalnej, zapisaną w prawie, czyli odrzucać te zapisy i chcieć ich reformy, czym innym zaś jest podważać zasadność prawa do obrony tego życia przez ludzi, którzy te zapisy, jak na razie obowiązujące wszystkich, przyjmują i szanują. Nie da się podważyć prawa tych osób do takiej obrony, tym samym więc poniżanie ich, atakowanie (Kaja Godek, stojąca na czele obrońców życia w Polsce, musiała zmienić miejsce zamieszkania z powodu gróźb i prześladowań, kilku posłów i posłanek PiS miało nocne wizyty agresywnych tłumów pod ich prywatnymi domami; adresy tych osób i ich numery telefonów zostały upublicznione przez organizatorów protestów właśnie w celu zorganizowania takich działań) oraz zarzuty wobec nich, że łamią prawo, narzucają swoją wolę wszystkim oraz średniowieczne standardy ludziom cywilizowanym, są całkowicie bezzasadne, nieusprawiedliwione i nie mają żadnego umocowania w polskim ustawodawstwie. Nic za tymi zarzutami i za podobną retoryką, uzasadniającego je, nie stoi.

Bez względu na wyznawane przekonania, warto mieć tego świadomość.

Dodatek

Deklaracja genewska - tekst przysięgi lekarskiej przyjęty przez Światowe Stowarzyszenie Lekarzy w 1948 roku, który w zamierzeniu stanowić ma nowożytną wersję przysięgi Hipokratesa, w swej pierwszej wersji mówił:

Zachowam najwyższy szacunek dla życia ludzkiego od jego początku nawet pod wpływem groźby, nie użyję mojej wiedzy lekarskiej przeciwko prawom ludzkości (obecnie usunięto zwrot od jego początku).

Międzynarodowy Trybunał Wojskowy w Norymberdze, podczas procesu niemieckich zbrodniarzy wojennych, w sprawie Göringa i Greifelta uznał, że

nawet dobrowolna aborcja, czyli za zgodą i na wniosek kobiety (którą promowali naziści, a w innych przypadkach do której zmuszali), była „zbrodnią wojenną” i „zbrodnią przeciwko ludzkości” (więcej tutaj).

Akt oskarżenia wobec Greifelta obejmował m.in. zezwolenie i dokonywanie aborcji tak dobrowolnej, jak i przymusowej. Oskarżyciele podnosili przed trybunałem, że zniesienie ochrony prawnej nienarodzonych dzieci w okupowanej Polsce oraz nienarodzonych dzieci robotnic wschodnich w Niemczech, które naziści kwalifikowali jako pozbawione wartości rasowej, były zbrodniami przeciwko nienarodzonym dzieciom. Podnoszono, że zgodnie z konwencją haską z 1907 r., Niemcy miały obowiązek zapewnić ochronę prawną dzieciom poczętym również na ziemiach okupowanych, a celowe zaniedbanie tego obowiązku przez urzędników wysokiego szczebla stanowiły „zbrodnie przeciwko ludzkości i ludobójstwo przez zaniedbanie”. (tamże)

Polski Trybunał Konstytucyjny, we wspomnianym w poście orzeczeniu z dnia 28 maja 1997 r. (za rządów SLD i gdy prezydentem był A. Kwaśniewski), orzekł m.in.:

„Demokratyczne państwo prawa jako naczelną wartość stawia człowieka i dobra dla niego najcenniejsze. Dobrem takim jest życie, które w demokratycznym państwie prawa musi pozostawać pod ochroną konstytucyjną w każdym stadium jego rozwoju. Wartość konstytucyjnie chronionego dobra  prawnego, jakim jest życie ludzkie, w tym życie rozwijające się w fazie prenatalnej, nie może być różnicowana. Brak jest bowiem dostatecznie precyzyjnych i uzasadnionych kryteriów pozwalających na dokonanie takiego zróżnicowania w zależności od fazy rozwojowej ludzkiego życia. Od  momentu powstania życie ludzkie staje się więc wartością chronioną konstytucyjnie. Dotyczy to także fazy prenatalnej.”

oraz

„Ponieważ życie ludzkie stanowi wartość konstytucyjną także w fazie prenatalnej, wszelka próba podmiotowego ograniczenia ochrony prawnej zdrowia w tej fazie musiałaby wykazać się niearbitralnym kryterium uzasadniającym takie zróżnicowanie. Dotychczasowy stan nauk empirycznych nie daje podstaw do wprowadzenia takiego kryterium.”

"W takim samym stopniu jak ochronie podlega relacja ojcostwa czy macierzyństwa w stosunku do dzieci już narodzonych, relacja ta musi być chroniona również w stosunku do dzieci w prenatalnej fazie ich życia.”

Ustawa o zawodach lekarza i lekarza dentysty (z dnia 5 grudnia 1996 r., link) stwierdza:

Art. 23a. 1. Zabrania się przeprowadzania eksperymentu badawczego na dziecku poczętym.

oraz

Art. 26. 1. Udział w eksperymencie leczniczym kobiet ciężarnych wymaga szczególnie wnikliwej oceny związanego z tym ryzyka dla matki i dziecka poczętego.

2. Kobiety ciężarne i karmiące mogą uczestniczyć wyłącznie w eksperymentach badawczych pozbawionych ryzyka lub związanych z niewielkim ryzykiem.

3. Dzieci poczęte, osoby ubezwłasnowolnione, żołnierze służby zasadniczej oraz osoby pozbawione wolności nie mogą uczestniczyć w eksperymentach badawczych.

Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej, w sprawie Oliver Brüstel przeciwko Greenpeace, uznał, że

opatentowanie wszelkich wynalazków zakładających zniszczenie ludzkiego embrionu na różnych etapach jego tworzenia lub rozwoju, włączając w to komórki rozrodcze, nie może być dozwolone, aby zachować szacunek dla podstawowej zasady ochrony godności (link).

Dyrektywa 98/44/WE Parlamentu Europejskiego i Rady (z dnia 6 lipca 1998 r., link) stwierdza, że

„Należy wyłączyć (odrzucić) możliwość udzielenia patentu na stosowanie embrionów ludzkich do celów przemysłowych lub handlowych; w żadnym przypadku takie wyłączenie nie ma wpływu na wynalazki służące do celów terapeutycznych lub diagnostycznych, które dotyczą embrionu ludzkiego i są dla niego użyteczne”

oraz

„na podstawie ust. 1 uważa się za niemające zdolności patentowej, w szczególności: wykorzystywanie embrionów ludzkich do celów przemysłowych lub handlowych” (za: "Ochrona patentowa wynalazków biotechnologicznych w świetle zdefiniowania pojęcia embrionu ludzkiego w orzecznictwie TSUE" , Milena Katarzyna Borowik, link


Dodatek 2
(dla katolików)

Kodeks Prawa Kanonicznego, Kan. 1398:

Kto powoduje przerwanie ciąży, po zaistnieniu skutku, podlega ekskomunice wiążącej mocą samego prawa.

Aborcja więc, dokonana przez osobę należącą do Kościoła katolickiego, powoduje automatyczne
(nie na mocy późniejszej decyzji biskupa lub papieża, ale na mocy samego czynu i z chwilą jego
 popełnienia) wykluczenie z niego, auto-ekskomunikę. Z tą chwilą przestaje się być katolikiem.

*

Poniżej kilka migawek z walki bojowników o nowy, lepszy świat, postulujących prawo do wolności i różnorodności przekonań, równość wszystkich ludzi oraz poszanowanie dla odmienności. Świat, w którym żadnego psa nie będzie uwierał zbyt krótki łańcuch, żaden ksiądz nie będzie krzywdził dzieci (bo to, że nie-księża krzywdzą je kilkadziesiąt razy częściej już takim problemem nie jest), nie będzie się podrzynać gardeł kukłom z wizerunkiem oponentów (chyba, że jest nim bp Jędraszewski) i w którym to świecie, aby panowała w nim niezmącona harmonia i ład, nie może być pisiorów i katoli.

https://twitter.com/i/status/1355510357167636482 (strajk kobiet 30.01.2021, W-wa)



 

Rewolucja humanistyczna (tej wykształconej części społeczeństwa, z miast,
jak lubi sama podkreślać) rozlała się po całym kraju...

...jak długi i szeroki...

...aż jej szczytne postulaty usłyszano w innych zakątkach świata (Uzbekistan,
ale solidarnościowe protesty odbyły się w całej Europie).
I pomyśleć, że w pierwszych dwóch dniach chodziło o wady letalne,
dramatyczną kwestię cierpienia dzieci i dotknięte do żywego
tą sytuacją ich matki.

W słuszną sprawę warto zaangażować
nowe elementy garderoby...
 
...i wykazać się kreatywnością, a nawet kreacją, która
subtelnie (a może jednak nie) uwypukli nasze przesłanie
do innych (w końcu "bliźni" to pojęcie religijne, 
natura nie nakazuje nam być miłym dla kogokolwiek).


A jeśli nasz protest (w słusznej przecież sprawie) przyniesie zysk inny 
niż ideowy, to czy trzeba od razu bić się w piersi?
Dajmy spokój, to tylko 23,89zł. Zapraszamy na Allegro, towar dostępny we wszystkich kolorach.
W sezonie jesienno-pandemicznym torba dobrze będzie się prezentować w komplecie z maseczką
(tylko 11,99zł, tyle, co w aptece, ale zakładając naszą, możesz dodatkowo przekazać
 życzenia 
osobom odmiennie od ciebie myślącym, i to bez słów!).

Narzędzi do walki o nowy lepszy świat
(bez kleru i pisowców, 
których najpierw do wora,   
a wór delikatnie, dłonią humanisty,
na dno jeziora) nie zabraknie.
Szukaj nas pod hasztagiem #kreatywniHumaniści.

*

Na koniec będzie trochę mniej śmiesznie, za to spójnie z resztą postulatów osób walczących z dyskryminacją i o prawa (prawie wszystkich) ludzi (nie dotyczy katoli, pisio...powiedzmy, że ...owców i dziennikarzy tvp, których można kopać po głowie), zatroskanych o cierpienie płodów z wadami letalnymi i o jakość życia tych, które już się, niestety, urodziły (jak biedny S. Hawking lub A. Bocelli, którzy przyszli na świat nieco za wcześnie; dziś, w epoce lepszej diagnostyki prenatalnej, wykryto by na czas usterki w ich DNA i zaoszczędzono im narodzin).
Porusza moralna wrażliwość autorów niektórych haseł strajkowych, ich wyczulenie na to, co można określić dobrym smakiem. Takich ludzi, koneserów wysokich rejestrów i pilnych uczniów najpoczytniejszych etyków ateistycznych**, z wizją jak lepiej zagospodarować np. teren służący za placówkę rehabilitacyjną (a często i drugi dom) dla najsłabiej przystosowanych jednostek, nigdy za wiele w społeczeństwie:

Napis na świeżo odnowionym murze przy Szkole Specjalnej nr 24 w Płocku, do której uczęszczają
 dzieci i młodzież z niepełnosprawnością intelektualną w stopniu umiarkowanym i znacznym,
autyzmem i z niepełnosprawnościami sprzężonymi. W 2019 r. w szkole powstał pierwszy oddział
przedszkolny – Specjalny Roczny Obowiązkowy Oddział Przedszkolny dla dzieci z ww.
niepełnosprawnościami.

______________

Przypisy:

* "– Dwa dni temu po raz pierwszy towarzyszyłam komuś w aborcji. Nie wiem dziewczyno, jak masz na imię, ale wszystko poszło przepisowo, i było to wspaniałe uczucie. Po drugiej dawce czterech tabletek między dziąsła a policzek wszystkie skrzepy wyszły, wszystko poszło, laska czuje się dobrze, a wczoraj zamówiłyśmy dwa kolejne zestawy dla dwóch kolejnych osób, i jest to wspaniałe uczucie".

** Np. Petera Singera, ateistycznego filozofa-etyka, popierającego zoofilię, aborcję dzieci do 4 tygodnia po urodzeniu i eutanazję dzieci niepełnosprawnych. (o nim w Wikipedii).

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz